Polecany post

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"

Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i mo...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Romowie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Romowie. Pokaż wszystkie posty

Romowie, Gitanes

Mialam przygode. Gdzies na Plaza de Castilla, w poblizu slynnych krzywych wiez, podeszlo do nas kilkoro dzieci. Ze niby zbieraly podpisy na ubogie dzieci ze swiata. H. byl sceptyczny, odsuwal dzieci zdecydowanym ruchem. Ja wysluchalam, co maja do powiedzenia i, o naiwnosci, nawet podpisalam sie nieczytelnym podpisem pod petycja. Naiwnosc wynika z wpojonego mi przekonania, ze nawet zlodzieja wysluchac nalezy. Wiec dzieci mowily, dolaczyly do nich inne, ktore probowaly wybadac, czy nie mamy pieniedzy czy cennych zegarkow, dokumentow, itp. Ale jako, ze i my jestesmy biedni, dzieci nic nie wskoraly. H. tylko splunal:
-Gitan children.

Wskoralam ja. Oberwalo mi sie za empatie wobec dzieciakow. Natychmiast przypomnialam sobie jednak inna historie, z Polski, kiedy pewna Pani kupila bulke cyganskiemu zebrakowi i...spotkala sie z dezaprobata z jego strony. Bulka wyladowala w koszu, Pani stala oniemiala...

Wyrzut sumienia przestal mi szybko doskwierac. Meczylo mnie tylko, skad w Madrycie tylu Romani! Sa widoczni wszedzie, wszedzie slychac ich blagalne glosy o pieniadze, ciagle siedza na trotuarze, przesiaduja w metrze, chodza od pasazarera do pasazera. Nieliczni zarabiaja na zycie, grajac na instrumentach, spiewajac, uzywajac talentow innych, niz lepkie rece. Niedawno widzialam nawet nastoletnia dziewczyne, ktora zebrala w metrze na dziecko. Rzeczywiscie, byla w ciazy...

Liczby sie nie myla. W samym Madrycie zyje blisko 800 tys. Romow. Moze ich byc wiecej, bo wiekszosc nie zyje legalnie. Podczas kiedy w Polsce maja ogromne dacze badz zyja w skupiskach w willach i apartamentach, w Hiszpanii zajmuja mieszkania socjalne, przydzielone przez wladze miast, przewaznie na przedmiesciach. Nie widac, aby posiadali walute, ale moze nie spotkalam na swojej drodze szefa, a jedynie podstawione plotki. W Polsce widac wiecej szefow. W Poznaniu cale rodziny koczuja w centrach handlowych, przesiadujac w kawiarniach i restauracjach. W Warszawie i na Mazowszu zyja z "biznesu"samochodowego i dorabiaja sie na nim znacznie. Tu, w Madrycie, widac tylko zebrakow i sprzedawcow podrobek tudziez mocno uzywanej odziezy. Albo dzieci okradajace turystow...