Polecany post

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"

Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i mo...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emigracja zarobkowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emigracja zarobkowa. Pokaż wszystkie posty

15 pazdziernika 2017, jacy sa potencjalni polscy emigranci?




Copy: Andrzejrysuje.pl

Satyra w punkt trafiona. Punkt newralgiczny, bowiem jak gornolotnie ucza nas politycy, wraz z emigracja lekarzy, tracimy elite spoleczna. W ciagu kilkunastu lat wyjechalo z Polski (wedlug Naczelnej Izby Lekarskiej, 2016 za: Tygodnik Polityka) ok. 10,5 tys. lekarzy i ponad 2 tys. stomatologów oraz przeszło 17 tys. pielęgniarek. Czyli caly Barlinek i Aleksandrow Kujawski (miasta z ok 14 000 mieszkancow), albo dwa miasta Durbuy w Belgii (szacowane jako najmniejsze w kraju z liczba mieszkancow ok 10,633). Gdzie lekarze najczesciej zmierzaja? Niemcy, Niemcy, Niemcy. Potem Wielka Brytania, Hiszpania, ale takze Kanada, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy USA. Jakie specjalnosci? Anestezjolodzy, patomofrolodzy, chirurdzy naczyniowi, ale i internisci. Zdaniem "Rzeczpospolitej" Polska plasuje sie w strefie zagrozenia brakiem lekarzy rodzinnych w malych miasteczkach, mamy najnizsza liczbe medykow na 100 tys. mieszkancow sposrod panstw nalezacych do OECD. 



Czy jednak tylko kadra lekarska mysli o emigracji? Firma rekrutacyjna Work Service przygotowala jak co roku swoj raport o emigracji wsrod Polakow. Przebadano 634 osoby z roznych czesci Polski, o roznym wyksztalceniu. Co wyszlo? Ano, ze najwieksza grupa chcaca emigrowac sa mieszkancy wschodnich rejonow Polski, o raczej nizszym wyksztalceniu. Szokujace jest jednak to, ze wiekszosc (w swietle badania 70% respodentow), ma w Polsce prace! I to nie byle jaka, bo srednia zarobkow wsrod tej grupy to ponad 3000 zl. Jesli jednak porownujemy ten poziom wynagrodzenia w Polsce z minimalnym wynagrodzeniem chocby w Belgii (1568 EUR w lipcu 2017), mozna spodziewac sie prostej kalkulacji na korzysc kraju frytek. Czy jednak ekonomiczna chec migracji jest pewnikiem? Jesli chodzi o naszych sasiadow zza Odry, nawet profesje lekarza mozna wykonywac bez dodatkowych egzaminow czy stazy. W innych krajach (jak np. Wielka Brytania czy Belgia), zawod lekarza, dentysty czy aptekarza sa zawodami chronionymi prawnie, to znaczy, ze mala liczba absolwentow kierunkow oznaczonych jako reglementowane, moze w efekcie wykonywac zawod, nie studiujac w danym kraju. Czesto aby wykonywac zawod lekarza w Belgii, trzeba po prostu studiowac od poczatku...Mozna probowac sie doszkalac, ale zwykle to wlasnie dyplom mowi o nas wiecej za granica niz doswiadczenie zawodowe. Jesli wiec potencjalna emigracja mysli serio o swojej karierze poza granicami, powinna realnie oszacowac swoj projekt zyciowy, bo czesto bajka konczy sie tak, ze samolot wypelniony lekarzami owszem, leci, ale ladowanie w danym panstwie moze byc twarde...


8 lutego 2016, o patriotyzmie Polakow za granica

fot. Margaret Pietkiewicz-Price
Czy wybierajac inny kraj jako swoje miejsce zycia i pracy, mozna jeszcze odczuwac silne wiezi z krajem, ktory sie zostawilo? A moze jest sie "zdrajca" wlasnego kraju, bo sie z niego ucieklo? Opinie nie sa wyposrodkowane (co dziwi). Skoro kraj nie przedstawia satysfakcjonujacych rozwiazan (a uwiezienie w kredycie, prace po godzinach za niewielkie pieniadze), wyjezdzamy do innych "ojczyzn" po lepsze zycie. Ale czy nadal jestesmy patriotami w tradycyjnym tego slowa znaczeniu?

Tak "klasycznie" pewnie wyobrazali sobie patriotyzm demonstrujacy w Amsterdamie z ramienia Klubu Gazety Polskiej. "UE i Niemcy niszcza Polske", "Dosc klamstw o Polsce" - transparenty pojawily sie wsrod polskich emigrantow. O jakie klamstwa chodzi? Ano o "cyfrowa inwigilacje", brak wolnosci slowa i wolnych, niezaleznych mediow. Wiekszosc mediow europejskich rozpisuje sie o Polsce jak o krainie absurdu i politycznego folkloru. Demonstranci - patrioci-emigranci postanowili najwyrazniej sprostowac ten wieloglos krytyki pod adresem rzadzacych.

Demonstracja byla zreszta forma odpowiedzi na inny przemarsz, tym razem w obronie demokracji. Rownie liczny, z haslami anty-rzadowymi, ktory przeszedl bez echa. Patrioci-emigranci-antyrzadowcy dawali wyraz swojej patriotycznej troski w podobny sposob do swoich przeciwnikow. KOD nie zostal zlamany, ale i nie posluzyl do propagacji idei wsrod licznej polonii w Holandii.

Wrocmy do pytania: czy KOD-owcy i zwolennicy "Gazety Polskiej" to patrioci? Kiedy rozmawialam z tata o jego lichej pracy i kiepskiej egzystencji w Polsce, odmawial przyjecia propozycji wyjazdu za granice. Tlumaczyl, ze kraju nie zostawia sie, bo chce sie miec lepszy start. Kraj jest jeden i, mimo zawieruch historycznych (rodzina stracila caly majatek w czasie wojny i niektorzy nasi krewni ucierpieli za czasow komuny), przy tym kraju sie stoi. Nie mozna byc do konca i Polakiem, i Niemcem, Polakiem i Francuzem czy Polakiem-Belgiem.

Jesli pojdziemy tym tropem uznamy, ze polscy emigranci ekonomiczni patriotami nie sa. To nie spisek polityczny, przesladowania czy realne zagrozenie zycia byly powodem decyzji o wyjezdzie. W wiekszosci przypadkow byla to pogon za praca, odkladaniem pieniedzy na dom w Polsce. Nawet jesli tymczasowa, decyzja ta stoi w opozycji do bycia patriota. To roznica jednego ledwie pokolenia (urodzonego juz w tzw. wolnej Polsce), kiedy nie jest sie zmuszanym do opuszczenia Polski i latami pracuje sie na czarno, zyjac w strachu przed deportacja. Co ciekawe, te same dylematy, ktore Polacy mieli w poprzedniej fali emigracji, maja dzis Ukraincy, Rosjanie i Bialorusini. Wiekszosc z nich wegetuje, przesylajac wszystkie zarobione pieniadze za zelazna kurtyne. Pracuja nielegalnie i, deportowani, wracaja innymi drogami do tego samego kraju. I dziwia sie, ze tak narzekamy na warunki zatrudnienia w Polsce.

Inna kwestia - korzystanie z dobrodziejstwa Schengen (nie wiadomo, jak dlugo jeszcze), tworzy inny typ bycia emigrantem. Emigranta, ktory wraca na chwile do kraju albo przebywa tymczasowo w interesach. Ktory zapewne czuje sie dobrze jako obcokrajowiec i, dzieki zdobytemu doswiadczeniu ma szanse na podobna prace do wykonywanej w Polsce. Ten postmodernistyczny patriota (mozna kochac swoj kraj i nie zrywac z nim stosunkow, bo sie do niego wraca, inwestuje sie w mienie ruchome i nieruchome, podpisuje sie kontrakty z polskimi podmiotami), wiaze sie z krajem pochodzenia przez przeplyw kapitalu i moze miec rodzine w Polsce, a pracowac za granica. "Plynny patriota" kocha swoj kraj, nie bedac w nim. A czy "poswieca zycie ojczyznie", jak chce slownikowa definicja? Posrednio pewnie tak. Poswieca swoj czas i pieniadze. Moze powinnismy zatem zrewidowac przestarzale definicje, aby dyskusja "patriota" vs. "emigrant" nie byla tak jalowa?


8 marca 2015 - byc kobieta i zarabiac...mniej

Zapewne wiele z nas wyemigrowalo z Europy w poszukiwaniu pieniedzy. "Lepsze jutro" to przeciez nic innego jak lepsze zarobki, perspektywa swiadczen, ktorych w Polsce nie mielismy szans zobaczyc i, ale pewnie rzadziej, szybsza kariera i praca w zawodzie, ktory w pewien sposob byl "zablokowany" przez pokolenia juppies i pachnacych poprzednim ustrojem.  

Jak mocno mozemy sie zdziwic wiedzac, ze w krajach "rozwinietych" tez panuje nierownosc. O ile w swietle statystyk podawanych przez polska Pelnomocniczke ds. Rownego Traktowania kobiety zarabiaja mniej niz mezczyzni blisko o 30% (dane pochodza z portalu wynagrodzenia.pl), o tyle w Europie przyjdzie nam spuscic glowe.

Otoz w Europie srednia roznica w zarobkach kobiet i mezczyzn wynosi 16,4% i obnizyla sie o 0,4% w ciagu 5 lat, ale w zasadzie mozna powiedziec, ze to drobne wahanie pewnej tendencji. Jesli wyobrazimy sobie Europe jako mniej lub bardziej globalna wioske skonstatujemy, ze zapewne w krajach rozwijajacych sie i swiezych czlonkach UE zarobki beda mialy najwieksze roznice, jak to ma miejsce w Polsce (Warszawa pozostaje miastem rownosci, wieksze osrodki miejskie takze odnotowuje mniejsze roznice), mozemy po raz kolejny sie mocno zdziwic. Jak bowiem podaje Eurostat - biorac pod uwage stawke godzinowa kobiet i mezczyzn na pelnym i czesciowym etacie - to Slowenia ma najnizsza roznice wynagrodzen. Jak widac na ponizszym wykresie, roznica wynosi ledwie 3,2%.

Zrodlo: Eurostat


Calkiem przyzwoicie jak na aspirujaca do talerza UE. Kto jest natomiast najgorszym uczniem klasy europejskiej? Na liscie ostatnimi sa: Estonia (29,9%), Austria (23%) i Niemcy (21,6%). Dwa ostatnie kraje uplasowane tak nisko w zestawieniu moga budzic zdziwienie. I slusznie, bo to przeciez kraje "starej Europy", ktore rewolucje feministyczna maja dawno za soba, a hasla, ktore nasza "Manifa" wykrzykuje od 20 lat, byly czescia ich polityki rownosciowej od co najmniej tego samego okresu...

Pozostanmy w stanie zadziwienia. Bowiem najnowsze dane Eurostatu pokazuja, ze nie tylko kraje o silnych tradycjach "panstwa socjalnego" maja w kwestii rownosci plac lekcje do odrobienia. Obserwujemy inna niepokojaca tendencje. Kraje dotkniete kryzysem gospodarczym: Hiszpania, Wlochy czy Portugalia (a raczej tamtejsi pracodawcy), postanowily najwyrazniej zalatac dziure ekonomiczna kosztem kobiet. Roznica w placach kobiet i mezczyzn w tych krajach w porownaniu do 2008 roku (poprzednia edycja badania), wzrosla z 9,2% do 13%!

Do wyrownania szans kobiet pod wzgledem ekonomicznym jeszcze daleko i nie sa winne temu same kobiety, a polityka ekonomiczna rzadow, ktore szastaja haslami rownosciowymi na lewo i prawo, a w praktyce tna wynagrodzenia zapewne zdajac sobie sprawe, ze kobieta i tak bedzie pracowac, bo nie bedzie miala wyboru. W ten dzien zatem zycze nam, kobietom, abysmy mialy wybor, jak, gdzie i za ile chcemy pracowac i abysmy zostaly po prostu (do)cenione jako pracownik. 


5 marca 2015: zanim spakujesz walizki

Troche poradnikowo, ale uwazam temat za uzyteczny. Zwlaszcza, ze spotykam wiele kobiet, ktorym brakuje niezbednych dokumentow i musza po nie wracac do Polski albo angazowac rodzine.

Zanim spakujesz walizki, wyobraz sobie, jakie biura mozesz odwiedzic. Sprobuj wyszukac w sieci adresy i liste dokumentow, jaka bedzie Ci potrzebna. Z mojego doswiadczenia wiem, ze na pewno odwiedzisz:
Biuro ds. Cudzoziemcow
W biurze tym musisz zarejestrowac sie zgodnie z klauzula europejska do 3 miesiecy od przyjazdu - a tak naprawde w ciagu 10 dni. W tej chwili niektore kraje wymagaja takze podania powodu, dla ktorego zamierzasz przebywac na ich terenie. A zatem studia, praca, polaczenie rodzin, przejecie spadku po rodzinie, itp.  Musisz sie tam zjawic najczesciej z tlumaczem (urzednicy nie mowia zasadniczo w innym jezyku niz ojczysty). Dzieki temu posunieciu Ty i czlonkowie Twojej rodziny beda wpisani w rejestr mieszkancow kraju przyjecia i beda mieli np. dostep do tanszej opieki zdrowotnej.
Dokumenty? Zwykle potrzeba dowodu osobistego i odpisu aktu malzenstwa oraz dokumentow malzonka/partnera i innych najblizszych.
Dodatkowo, w ciagu 3 miesiecy musisz dostarczyc kopie umowy o prace/zaswiadczenie o wpisaniu do rejestru przedsiebiorcow i zaswiadczenie o zameldowaniu/ umowe najmu mieszkania. 
- Home Office
gdzie takze trzeba przedstawic dokumenty tozsamosci, odpisy aktu slubu.
- Ministerstwo Edukacji/Urzad pracy
Jesli czujesz, ze mozesz wykonywac podobny zawod do tego, jaki wykonywalas/wykonywales w Polsce, trzeba przygotowac kopie i tlumaczenia wszystkich certyfikatow i dyplomow. Dodatkowo, jeszcze w Polsce nalezy zalegalizowac dyplom w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyzszego i podbic apostile w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
- ZUS/jego odpowiednik w konkretnym kraju
Tam z reguly wymagana jest umowa o prace/ certyfikat posiadania wlasnej dzialalnosci, ew. zaswiadczenie o przyznawanych ulgach (renta, emerytura, zaswiadczenie o pobieraniu zasilku dla bezrobotnych). Taki certyfikat ubezpieczeniowy przedstawiasz w Biurze ds. Cudzoziemcow.

Po sporzadzeniu listy biur i instytucji, warto spisac dane tlumaczy, ktorzy beda na miejscu (czasem takie osoby reklamuja sie na forach lub stronach polonijnych), i ktorzy pomoga porozumiec sie z urzednikami. Nastepna pozycja na liscie to adwokaci i prawnicy. Wbrew pozorom machina urzednicza jest nie tylko opieszala, ale i nieprzyjazna nowoprzybylym. Sama wielokrotnie korzystalam z porad prawnikow i prosilam ich o pomoc w rozstrzyganiu spraw meldunkowych, legalizacji pobytu. Warto miec na podoredziu nazwiska kilku prawnikow i dane organizacji, ktore pomagaja i reprezentuja klienta w urzedach. Zapisz takze dane Ambasady Polskiej (nie wiadomo, co bedzie Cie czekac po przyjezdzie), oni sa w stanie takze pomoc w zalatwieniu pewnych dokumentow.

Last but not least - wystarczajace srodki, aby utrzymac sie na obczyznie przynajmniej 3 miesiace (w praktyce, warto zgromadzic srodki na pobyt polroczny). Zawsze zdarza sie dodatkowe tlumaczenia, prawnik bedzie chcial "cos ekstra". Przyjac tez nalezy, ze wynajem mieszkania wiaze sie z zaplaceniem czynszu za miesiac z gory plus dwa miesiace gwarancji lokatorskiej.

Wyjazd na stale oznacza przede wszystkim dobre i strategiczne planowanie wydatkow i minimalizacje "zagrozen" wynikajacych z naglych wyjazdow po kolejna porcje dokumentow. Zanim wiec spakujesz niezbedne graty, przemysl, co wlozyc do teczek z dokumentami. Zaoszczedzi to stresu i pomoze w trudnym procesie adaptacji do nowej rzeczywistosci.


4 wrzesnia 2013, sroda - Polacy jada do pracy

Autobus jednego z popularnych przewoznikow miedzynarodowych. Na bocznych czesciach karoserii tytul: "coach of the year". Wysoki podjazd, nie mozna pogapic sie na pasazerow. Sprawdzanie biletu i naklejanie etykiet na bagaz trwa 25 minut, choc kierowcow jest trzech i jeden bagazowy. Kazdy cierpliwie podchodzi do drzwi i pokazuje bilet.
- Ile sztuk bagazu? - pyta kierowca kobiete stojaca przede mna. Drobna, lekko po 50-tce, w bezowym wytartym, luznym swetrze. Kiwa glowa, ze nie rozumie.
- Pa ruski gawarysz? Inglisz? - przeciagle patrzy na nia kierowca.
- J 'a un billet - mowi francuszczyzna i pokazuje bagaz.
- Mr. le conducteur a demande combien pieces de baggage vous possedez - niesmialo podpowiedzialam. Kobieta lekko przechylila glowe w moja strone i pokazala, ze ma jeden bagaz.
- Dokad? - zapytal tym razem bagazowy.
- Mr. vous a demande ou vous partez - wtracilam sie. Kobieta pokazala bilet i odpedzila mnie gestem niczym natretna muche. Potem szybko weszla do autobusu i zajela jedno z ostatnich miejsc.
Moja kolei do rejestracji.  

Na kilka godzin przed planowanym odjazdem 2 wrzesnia z Warszawy w zasadzie nie ma miejsc. W srodku juz od kilku godzin siedza pasazerowie z innych czesci Polski: Bydgoszczy, Elblaga, Gdanska, Lublina. Przygladam sie bacznie przekrojowi demograficznemu pasazerow pomna, ze w autobusie tej samej firmy 7 lat temu, ale w odwrotnym kierunku, byla balanga brukarzy. A zatem:

- przod autobusu okupuja krzykliwi Polacy - jakas rodzina wielopoleniowa dolaczajaca do pracujacego zagranica Polaka. Ich ekscytacje wyraza glosne: JEDZIEMY! najstarszego czlonka rodziny - jechali do Francji
- w czesci centralnej usiadly dwie rodziny: ojciec z synem mowiacy miksem rosyjskiego i jezykiem czeczenskim. Syn maloletni, sporo kaszlal po drodze - jechali do Rzymu
- kobieta z dwojka dzieci - mowiaca po czeczensku, jadaca do Rzymu
- dwoch Ukraincow spiacych prawie cala droge do przesiadki - jechali do Rzymu
- polska matka z synem zaczynajacym studia w Strasbourgu
- dwoch studentow jadacych do Paryza
- Belzka siedzaca obok mnie jadaca do Liege
- Francuzka, ktora nie chciala pomocy w rozmowie z kierowca, jadaca na poludnie Francji
- kilkoro Ukraincow jadacych do Rzymu wsrod ktorych jedna pasazerka miala omylkowo bilet do Paryza
- Niemka wracajaca do Berlina po odwiedzinach rodziny w Poznaniu
- polska rodzina z Poznania, ktora wyjezdzala na wspolny urlop do Paryza

Bardzo mnie cieszyl ten widok wielobarwnosci i wiele jezykow na pokladzie. W Berlinie wszystko nagle ucichlo - wiekszosc "naszych" cudzoziemcow przesiadla sie do dwoch pozostalych autokarow. Wsiedli inni - przewaznie mlode Polki jadace do pracy w Belgii i Francji. Mialy ze soba swoje poduszki i zaglowki, kocyki - przyzwyczajone do trudow kilkunastogodzinnej wycieczki. W zasadzie ze soba nie rozmawialy poza tym, ze czekaly, az wysiada inni pasazerowie aby swobodnie rozlozyc sie w dwoch fotelach. Mezczyzn nie bylo.