Polecany post

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"

Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i mo...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sans-papiers. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sans-papiers. Pokaż wszystkie posty

8 kwietnia 2014, wtorek - papierowe malzenstwa w Europie

Pisalam juz o ofertach "papierowych" malzenstw w sieci. Tym razem dotarlam do danych z dwoch krajow, ktore nie tylko zastanawiaja, ale takze pozwalaja zobaczyc skale problemu.

Jak zawiera sie "papierowe"malzenstwa? Zdesperowani mezczyzni (przewaznie), przebywajacy w danym kraju nielegalnie szukaja partnerek, ktore prezentuja urzednikom jako swoje legalne zony. Przedsiewziecie odbywa sie za zgoda potencjalnej malzonki, poznanej albo w Internecie, albo poprzez osobe trzecia, ktora z kolei wie o potrzebach finansowych kobiety. "Deal" obowiazuje zazwyczaj kilka lat, bo mozna byc kontrolowanym przez policje i sluzby imigracyjne nawet do 3 lat od zawarcia slubu. Partnerka wiec jest swiadoma, ze jesli "maz" zadzwoni w pilnej sprawie, musi stawic sie razem z nim i pozowac na zone zgodnie z regulami umowy. Jest jednak za to wynagradzana. Jesli mieszka poza granicami kraju, w ktorym jest "malzonek", jej bilety lotnicze i hotel sa refundowane. Sam deal moze byc takze kuszacy. Kobieta dostaje od 5000-12000 Euro za swoje uslugi.

Sa jednak i tacy mezczyzni, ktorzy nie chca inwestowac w deal. Wydaje sie, ze jest ich wiecej, niz w przypadku nr 1 (deal o charakterze biznesowym). Poznane kobiety traktuja jako "przyjaciolki": zdobywaja ich serca, mieszkaja z nimi kilka lat, a kiedy dostaja upragniona karte pobytu, natychmiast je porzucaja. Ten typ "dealu" jest bardzo niebezpieczny dla kobiet z oczywistych wzgledow. Przez te kilka lat pracuja na swoich "mezow", traktuja ich z nalezytym szacunkiem i wierza, ze to prawdziwa relacja. Po latach spedzonych razem z oszustami, maja czesto zlamane zycie.

Belgia. Ten maly kraj wiedzie prym, jesli chodzi o liczbe ujawnionych i zdemaskowanych fikcyjnych malzenstw. W swietle danych Prokuratury Generalnej Krolestwa Belgii (dane podane za: dziennik La Capitale, 19 lutego 2014), w ciagu trzech lat (2010-2013) odbylo sie 16 000 rozpraw przeciw symulowanym relacjom, 31 000 osob zasiadlo na lawach oskarzonych. W samej Brukseli sad rozpatrywal 5738 przypadkow.

Anglia. Gazeta "The Sun" dotarla do danych Home Office z ktorych wynika, ze w Anglii w ciagu 10 miesiecy zawarto 7600 papierowych malzenstw. Dziennik podawal tez, ze tylko 90 osob bylo z tego powodu ukaranych i deportowanych do swoich krajow. W typowym dla siebie tonie dziennik wskazuje "winne" z tzw. "dolu" Europy: Polki, Lotyszki, Litwinki, Estonki i Czeszki. A proceder przypisuje mezczyznom z: Indii, Pakistanu, Bangladeszu, Nigerii, Gambii, Maroka i Tunezji. Dane Home Office wskazuja tez, ze do symulowania relacji sa zdolne kobiety z Filipin, Malezji i Tajlandii. "Lowia" one Anglikow w sieci, a potem wykorzystuja scenariusz opisany przeze mnie w drugim akapicie. Inny dziennik "Daily Mirror" wskazuje, ze "padla dotychczasowa polityka imigracyjna", forsowana przez labourzystow i ze system trzeba naprawic. Rzeczywiscie jest sie nad czym pochylic, skoro statystycznie co godzine w Anglii ktos zawiera malzenstwo dla pieniedzy...







23 wrzesnia 2013, poniedzialek - imigranci w osrodkach zamknietych - glos na puszczy ?

Spotkalam w towarzystwie przyjaciol mlodego, ok. 24-letniego chlopaka. Cichy, lekliwy, patrzyl na mnie podejrzliwie, zanim cokolwiek o sobie powiedzial. W koncu wydukal, ze przebywal przez ok. 2 lata w osrodku dla uchodzcow w Charleroi kolo Brukseli. Czekal tam na decyzje rzadu o jego starania o azyl. Pakistanczyk, jak wielu jego krajan otrzymal odpowiedz negatywna. Mial opuscic terytorium Belgii.

Pozniej dowiedzialam sie, ze po nakazie wyjazdu z Belgii zaczepil sie u kuzyna, gdzie przez jakis czas byl "niewidoczny". Pech chcial, ze jednego dnia wyszedl do miasta spotkac sie ze znajomymi i wpadl na kontrole biletow w jednej ze stacji metra. Kontrolerzy sa w Brukseli jak mrowki. Stoi ich kilku przy kazdej bramce i nie ma jak uciec. Na domiar zlego zawsze towarzyszy im policja.  Okazalo sie, ze chlopak ma niewazne dokumenty. Paszport z nieaktualnymi pieczeciami, brak wizy, brak karty pobytu, a w kartotece "negatyw". Odtransportowano go do nowego zamknietego osrodka dla nielegalnych - "caricole", ktory miesci sie niedaleko lotniska. Mozna stad szybko wpakowac nielegalnego w samolot i wio do ojczyzny. Tak tez stalo sie z tym mlodziakiem.

Historie takie jak tego "szczesciarza", sa powszechne. Bloggerzy piszacy o brukselskich ludziach bez "papierow" wspominaja historie afganskiego chlopca o imieniu Namathaula, ktory w maju zostal zmuszony do wylotu do Istambulu i potem do Kabulu. Krotko opowiadal o swoich obawach, co moze sie z nim stac po pworocie do swojego kraju, dlaczego przebywal ponad 2 miesiace w osrodkach zamknietych: najpierw 127 bis i "caricole". Chlopak, podobnie jak moj znajomy "chcial tylko normalnie zyc".

Organizacja zajmujaca sie pomoca uchodzcom i obcokrajowcom (CIRE) wypowiedziala sie po otwarciu "caricole" w maju tego roku, ze nie ma zamknietych osrodkow dla nielegalnych imigrantow, ktore by im dawaly humanitarne warunki. Przebywanie w kazdym z osrodkow niesie za soba powazne konsekwencje dla przetrzymywanych, wsrod ktorych CIRE wymienilo: poczucie rozciagania w czasie procedury przyznawania/odrzucania azylu, poczucie nieokreslonosci i bezsensu, trudnosci w znalezieniu pomoc
y prawnej, przewlekly stres, pogorszenie stanu zdrowia, obnizenie samooceny wynikajace po czesci z odbioru spolecznego zamkniecia - skoro przebywasz za kratami, pewnie jestes kryminalista.

Na polskim podworku Stowarzyszenie Interwencji Prawnej walczy o poprawe bytu tych przebywajaych w osrodkach zamknietych. Jak sie okazalo, w ciagu 19 miesiecy ze 120 wnioskow o zwolnienie z osrodka zamknietego, sad rozpatrzyl pozytywnie tylko 1. Ta zatrwazajaca liczba mowi jedno: nie ma skutecznej polityki jurysdykcyjnej, a nielegalni po prostu nie sa wysluchiwani. Ciekawe beda analizy, czy w ogole nielegalni imigranci przetrzymywani w osrodkach maja dostep do prawnikow i doradcow imigracyjnych. Miejmy nadzieje, ze wraz z nowelizacja ustawy o cudzoziemcach, o ktorej pisze w poprzednich postach, zostana wyodrebnione jednostki/instytucje dedykowane sprawom cudzoziemcow. I nie bedzie to Straz Graniczna...