Polecany post

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"

Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i mo...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sensybilizacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sensybilizacja. Pokaż wszystkie posty

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"



Kim jest uchodzca, fot. dzieki uprzejmosci Janusza Czerniawskiego
Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i moi przyjaciele, ale takze media. "Migranci", "nielegalni migranci", "transmigranci", "uchodzcy", "nachodzcy", "azylanci" - wybrzmiewaja tytuly w prasie, sieci i telewizji. W zaleznosci od opcji politycznej medium slychac, ze ci ludzie to zagrozenie, ze dopuszczaja sie czynow karalnych, ze niszcza srodowisko albo ze podrozuja miesiacami kiepsko ubrani do pogody, ze sa przewaznie mlodymi ludzmi, ze zdarzaja sie cale rodziny z dziecmi czy nawet starsze osoby. Ze sa zgony i choroby z wycienczenia i wychlodzenia. Ze to przeciez ludzie tacy, jak my... 

Odchodzac od politycznego kontekstu, z dala od zgielku srodkow masowego przekazu, pojechalam do swojej dawnej szkoly (MOS "SOS" nr 1 w Warszawie), aby pogadac o tym, kim wlasciwie sa ludzie, o ktorych tyle slyszymy, co ich mobilizuje do podrozy, po co przekraczaja kolejne granice. Na zaproszenie mojego nauczyciela historii postawilam wlasnie to podstawowe pytanie:

Kim jest uchodzca? 

Wiekszosc uczniow z kilku klas roznych rocznikow potrafila podac odpowiedz natychmiast: ktos, kto ucieka od przesladowan. Kilka osob podalo, ze uchodzca jest osoba, ktora szuka lepszego zycia, ktos napisal, ze to przewaznie muzulmanie i islamisci. Jedna z zebranych osob przekazala opowiesc o ludziach, ktorzy padaja ofiara systemu, ludzi u wladzy, musza uciekac od ich nieprawosci i chciwosci. Sporo bylo w na tej kartce wspolczucia i empatii. Ktos powiedzial, ze kiedy sie przekraca granice wielu panstw i przebywalo w Turcji, to juz uchodzca sie nie jest. 

Niektorzy z zebranych znali lub znaja taka osobe, sa przyjaciolmi, znajomymi. Nie mieli wiedzy, co te osoby spotkalo, zanim trafily do Polski. Dlatego poszlam dalej i pod koniec pierwszej czesci spotkania postawilam pytanie: wyobrazcie sobie, ze wy jestescie uchodzcami. Co robicie? 

-Uciekamy - padla reakcja.
-Jak uciekacie ? - zapytalam.
-Gdzie sie da i czym sie da - riposta z konca sali. 
-Polska jest w UE, wiec w sumie nie ma problemu z przekraczaniem granic. A co by bylo, gdyby tak nie bylo? - probowalam pojsc jeszcze dalej.
-No to nie byloby fajnie. Uciekalibysmy noca, lesnymi drogami, tak, zeby nas nikt nie widzial. 

Prawo do azylu - prawem czlowieka

"Rekordzisci" przekraczaja rozne granice po czterdziesci razy. W Polsce, po kilkanascie razy. Bylam bliska pokazania przejmujacego filmu dokumentalnego: "Shadow game", w rez. Eefje Blankevoort i Els van Driel o nieletnich uchodzcac przemierzajacych Europe pociagami, ciezarowkami, pieszo, wolalam jednak skupic sie na podstawie. A tam: "Kazdy człowiek ma prawo ubiegać się o azyl i korzystać z niego w innym kraju w razie prześladowania" - glosi w Artykule 14 Powszechna Deklaracja Praw Czlowieka i Obywatela. W innym artykule (13) czytamy: "Kazdy człowiek ma prawo opuścić jakikolwiek kraj, włączając w to swój własny, i powrócić do swego kraju". W jakich kategoriach w takim razie postrzegac kogos, kto ucieka? 

Historia 16-letniej uciekinierki Mireille posluzylam sie w drugiej czesci zajec. Zostala spora grupa mlodziezy z pierwszej czesci zajec, wiedzieli wiec, na czym bedzie polegac kolejne zadanie. Przyszli tez pierwszoklasisci, z widocznym entuzjazmem budujacy historie dziewczyny. 

Podzielilam wszystkich na 3 grupy i zaproponowalam gre, wzorowana luzno na symulacji Caritasu: "Walk in my shoes". Jej bohaterka przezywa rozne dylematy moralne w czasie swojej podrozy, i zadaniem uczniow jest pomoc w podjeciu decyzji (ktora ma wplyw na dalsze losy dziewczynki i jej rodziny). Tak sie zlozylo, ze grupa pierwsza uciekla z wioski przed przesladowaniami, dotarla do innego miasta w Kongo, a potem pracowala w barze jako kelnerka. Decyzja? Zostac w kraju. Wsrod czlonkow grupy znalazl sie chlopiec posiadajacy rozlegla wiedze o karabinach maszynowych i demonstrowal, jak wyglada kalasznikow i jaka krzywde moze wyrzadzic. W grupie drugiej panowala konsternacja, co realnie robic i decyzja, jaka przewazyla, byla ucieczka do innego panstwa (Ugandy), do obozu dla uchodzcow. Grupa trzecia wybrala alternatywne zakonczenie - dolaczenie do bandy rabujacej wioske Mireille, a na koniec zrobienie kariery w randze szefowej kartelu. 

Zapytalam na koniec, jak uczniowie SOS-u odebrali opowiesc o Mireille, czy latwo im bylo wejsc w jej swiat i w jej skore? Uslyszalam, ze starali sie wybierac mniejsze zlo, a decyzja byla podejmowana bardzo ostroznie. Komus zabraklo kreatywnych scenariuszy - aby samemu snuc opowiesc dziewczynki. Ktos powiedzial, ze trudno mu bylo podejmowac tak powazne decyzje. 

Kiedy stawiamy sie w czyims polozeniu latwiej nam odniesc sie do niego/niej jako do osoby, kogos, kto czuje, przezywa, popelnia bledy i podejmuje, czasem bardzo trudne, decyzje. Mam nadzieje, ze dzieciakom sosowym ta historia sie gdzies przechowa. Ja sama sluchalam ich pomyslow z wielka ciekawoscia i przyjemnoscia.