Polecany post

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"

Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i mo...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skandal w Home Office. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skandal w Home Office. Pokaż wszystkie posty

1 maja 2018, UK przeprasza swoich obywateli z pokolenia "Windrush"

fot. Anik Bertrand

Juz drugi brytyjski premier przeprasza. Najpierw laur przypadl Tony'emu Blairowi za konflikt w Zatoce Perskiej. W 2016 polityk wyrazil wrecz skruche za swoje decyzje: "Mam w sobie wiecej cierpienia, zalu i skruchy, niz mozecie sobie wyobrazic". W tej chwili podobnym zalem okryla sie Teresa May - aktualna brytyjska premier, a wczesniej Minister Spraw Wewnetrznych. "Chce przeprosic za caly niepokoj, jaki mogl byc spowodowany [dzialaniami politycznymi, przyp. red.]".

Rzeczywiscie ludzie, ktorzy po II wojnie swiatowej byli zapraszani jako czesto nieletni do wypelnienia luki w zatrudnieniu w wyludnionej Wielkiej Brytanii wraz z rodzinami, przyplywali z 12 krajow tzw. West Indies przez londynski port o tej samej nazwie, ktorym zreszta przez stulecia docieraly do UK towary z Commonwealth. Pochodzili przewaznie z Trynidadu i Tobago, Jamajki, Barbadosu, Wysp Dominiki, Gujany, i do 1971 mogli swobodnie przemieszczac w obrebie brytyjskich terytoriow zamorskich.

Windrush Generation cieszylo sie specjalnym statusem, mialo zapewniona prace i swiadczenia socjalne oraz opieke zdrowotna. Trudno sie dziwic, ze ci, czesto awansujacy w zyciu w UK dawni imigranci, nie spieszyli sie z ubieganiem sie o paszport brytyjski, bo wierzyli, ze sa pod ochrona. Zreszta uplywaly lata, rosly najpierw dzieci, potem wnuki i nic nie zapowiadalo naglego odwrotu i zmiany strategii panstwa brytyjskiego wobec swoich obywateli.

Czy jest wiec za co przepraszac? Kiedy Teresa May byla Minister, z jej ust padla grozba wobec weteranow pokolenia Windrush: "Wracajcie do domow albo przygotujcie sie na aresztowanie" ["Go home or face arrest"]. Brzmialo to wowczas nie tylko smutno, ale i cynicznie. Wiekszosc imigrantow z pokolenia Windrush byla przeciez od ponad 50 lat...w domu. Niektorzy nie widzieli swoich krajow od dziecinstwa! Skutkiem takiej polityki wewnetrznnej byla rosnaca nieufnosc wobec dawnych imigrantow. Wielu stracilo prace, w konsekwencji czesto dach nad glowa. Wiekszosc z tych, ktorzy nie mieli brytyjskiego paszportu, byla postawiona przed faktem deportacji.

Oczywiscie nie tylko glowa ryby, czyli kuluary ministerialne za kadencji May, mialy smierdzacy problem. The Guardian dotarl do tajnej notki, adresowanej do szefowej Home Office Amber Rudd, jakoby limity na przymusowe deportacje zostaly wyczerpane i na liscie do deportacji znalazlo sie ok. 12 800 nazwisk, w wiekszosci weteranow Windrush. Polityczka poczatkowo nie przyznala sie do aprobaty antyimigracyjnych dzialan, jednak po miazdzacej krytyce ze strony wspolpracownikow nizszego szczebla Home Office oraz Partii Pracy w House of Commons (jakoby ustalony byl limit 10% wydalen nielegalnych imigrantow w ciagu 2017-2018 i jakoby korespondencja dotarla nawet do brytyjskiej premier, sygnowana nazwiskiem Rudd), zrezygnowala ze swojego stanowiska. Gorzej - na jaw wyszlo, ze dane tych, ktorzy zarejestrowali sie jako dawni obywatele Commonwealth na terytorium UK, w tajemniczy sposob zaginely lub zostaly zniszczone i nie ma w efekcie sladu po niektorych mieszkancach Wysp, jakoby w ogole tam przyjechali...

Nieslawa Home Office w przypadku ofiar z pokolenia Windrush to jednak jeden z niepokojacych elementow polityki imigracyjnej UK. W sekretnej notce i innych dokumentach, ktore wyciekly z Home ujawniono, ze dwie operacje byly w trakcie realizacji: Perceptor, pozwalajaca na szybka, jednodniowa procedure od aresztowania do deportacji (tutaj celami byly osoby, ktore nie mialy rodziny w UK), oraz Gopik, ktorej celem bylo pozbycie sie imigrantow z UE z 3 i wiecej wyrokami.

Jak zas czuja sie sami mieszkancy wysp brytyjskich, ktorzy przyplywali statkiem "Empire Windrush" do UK lata temu? Czesciowo mozna to zobaczyc w Museum of London Docklands na czesci wystawy stalej "London, Sugar, Slavery" oraz w Maritime Museum w Greenwich, choc tutaj w ujeciu romantycznych "Piratow z Karaibow".  W tej chwili wiekszosc czuje zal, zlosc za to, ze zostali okradzeni z tozsamosci, pozbawieni marzenia, jakim bylo zycie w UK. To troche tak, jakby ktos rozluznial im wiezy, jakie maja od lat ze swoim krajem...