Polecany post

24 listopada 2021, E-migrantka z pogadanka o uchodzcach i powrot do "SOS-u"

Wielomiesieczna juz dyskusja wokol osob probujacych dostac sie do Polski z terenow Bialorusi polaryzuje. Polaryzuje nie tylko takich ja i mo...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dyskryminacja ze wzgledu na pochodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dyskryminacja ze wzgledu na pochodzenie. Pokaż wszystkie posty

19 kwietnia 2016, imigranci drugiego pokolenia w Belgii - ofiary dyskryminacji?

fot.Constantin Deaconescu

W dyskusji o terroryzmie, radykalizacji i wykluczeniu mowimy czesto o integracji. Ze sie nie udala, ze zawiodlo podejscie rzadu do grup przez lata prekaryzowanych albo ze te grupy nic ze soba nie robily i tkwily w niszy tych zyjacych z zasilkow i zapomog. Belgijski rzad tak wlasnie broni swoich racji twierdzac wrecz, ze w dzielnicy "niektorzy muzulmanie tanczyli na wiesc o zamachach" i ze generalnie nastroje w takim Molenbeek czy Forest sa anty-policyjne i anty-rzadowe. Z drugiej strony, trzecie i czwarte pokolenie mlodych ludzi wloczacych sie po ulicach i przesiadujacych na stacjach metra narzeka na dyskryminacje i rasizm ze strony tak rzadu, jak i przedstawicieli klas srednich w Belgii. Bardzo szybko zreszta sam minister dostal odpowiedz na lamach flamandzkich mediow: "Dyskryminacja, to jest prawdziwy problem, Panie Jambon".  

Czy tak jest rzeczywiscie? Dotarlam do kilku badan, przeprowadzonych li-tylko na spolecznosciach muzulmanskich o korzeniach tureckich i marokanskich z Antwerpii i Brukseli przez trio badaczy: Ahu Alanya, Gulseni Baysu oraz Marc Swyngedouw. Naukowcy zainspirowali sie wypowiedzia czlonka rodziny pochodzenia afrykanskiego, ktory na lamach innej flamandzkiej gazety zalil sie, ze "z powodu wykluczenia i dyskryminacji przez wiekszosc spolecznosci przyjmujacej w Antwerpii drugie pokolenie imigrantow czuje sie jak podejrzani obcy albo nawet najezdzcy z ich innym stylem zycia i brakiem integracji mimo zdobycia dyplomow czy dobrej pozycji socjo-ekonomicznej". 

Przypuszczenia badaczy skupialy sie wiec na udowodnieniu tezy, ze gorzej (pod wzgledem postrzeganej dyskryminacji), beda czuli sie imigranccy mieszkancy Antwerpii niz Brukseli. Sparowali pochodzenie z wyksztalceniem i zestawili z poziomem postrzeganej dyskryminacji.  Co sie okazalo? Imigranci marokanscy postrzegali siebie jako ofiary dyskryminacji, zwlaszcza w kontaktach z policja w Brukseli. Imigranci tureccy odczuwali dyskryminacje (Antwerpia) w czasie wolnym od pracy, kiedy sie gdzies spotykali albo w momencie prezentowania swojej kandydatury do pracy. Obie grupy mieszkajace w Antwerpii deklarowaly wyzszy poziom dyskryminacji jako incydentu, natomiast w Brukseli silniejsza byla dyskryminacja systematyczna (czyli trwala) w kontaktach z silami porzadku. 

Dyskryminacja jest wiec drugim dnem problemow, jakie ma Belgia ze swoimi mlodymi. W polemice wobec wypowiedzi ministra Jana Jambona (szybko nazwanego Donaldem Trumpem Belgii) dzialacz spoleczny Bleri Llesi podaje inne wyniki badan, z KUL w Louvain-la-Neuve w swietle ktorego rasizm ze strony policji i jej brak relacji ze spolecznosciami miejskimi jest najbardziej dojmujacym czynnikiem na drodze do integracji. Autor utrzymuje wrecz, ze policja stosuje w swoich dzialaniach "profil rasowy". 

Jesli rzeczywiscie tak jest, to obie strony (tak ta "biala", rzadowa, jak i mniejszosciowa imigrancka), maja sobie wiele do wyjasnienia. I wiele do wypracowania. Autor polemiki wobec Jambona widzi kilka rozwiazan, ktore moglyby poprawic relacje miedzy tymi dwoma obozami: zwiekszenie obecnosci sil porzadku w dzielnicach z nastawieniem na wspolprace z przedstawicielami spolecznosci, zaangazowanie pracownikow socjalnych i streetworkerow w dzialania prewencyjne oraz poprawe jakosci ksztalcenia. Pozostaje tylko dodac, ze wszystko brzmi ciekawie i inspirujaco, ale, tu zacytujmy ministra Jambona "nie zdarzy sie z dnia na dzien". Mimo wszystko rzadza nami "merytokraci" z okreslonego srodowiska, ktorzy tworza w polityce swoiste lobby. Oddajmy glos jednej z polityczek, ktora zadala niewinne pytanie do protagonisty "rzadow merytokracji", Paula Nuttala: "Czy powiedzialby Pan, ze te 97% bialych mezczyzn zrobilo ostatnio swietna robote z nasza gospodarka?". Dodajmy, z naszym ksztalceniem, z naszym spoleczenstwem?






 


10 listopada 2015, Zabawa w przemoc a emigracja

fot. Cempey, freeimages.com


- Ilu uchodzcow trzeba wyrzucic z lodzi, aby doplynela ona do wybrzeza Grecji, zakladajac, ze kazdy z nich wazy 60 kg? - takie zadanie zadal pewien nauczyciel swoim uczniom na lekcji fizyki. Zadanie zaszokowalo opinie publiczna, ale chyba nie na tyle, aby ukarac nauczyciela. A przeciez "To już nawet nie chodzi o tragedię uchodźców. Choć to jest podłe, szczególnie, kiedy temat jest taki gorący. Sam fakt, że można z tratwy, tak po prostu, zepchnąć ludzi"- zalil sie ktos w sieci. A nauczyciel podobno zadawal to samo zadanie juz nie pierwszy raz. "Mialo zainteresowac" - przekonywal w jednej z rozmow.

Czy zachowanie niehumanitarne moze byc w ogole interesujace? Na pewno sprzyja zdobywaniu popularnosci. Przekonal sie o tym pewien Polak mieszkajacy w Londynie. Jego ublizanie Pakistanczykom (raczej nie byli z Bangladeszu), tylko dlatego, ze pochodza z Azji i nie mowia "wystarczajaco" brytyjsko, prezentowanie siebie i swojej rodziny jako "lepszej", bo pochodzacej z Europy i powolywanie sie na dziadka, ktory zginal podczas II wojny swiatowej (przy czym wiadomo, ze w armii brytyjskiej walczylo 2,5 mln obywateli Hindustanu i zyja oni od 4 pokolen w UK) - to tylko niektore smaczki. Albo inny incydent w tym samym metrze, w tym samym miescie. Grupa skino-dresiarzy spiewa polski hymn i ma "radoche", ze lamie przepisy. Nie wiedziec dlaczego, okreslono ich "polskimi patriotami". Czy przez sam fakt spiewania polskiego hymnu w Londynie? Innego polskiego patriote znalazlam w sieci, na forum jednego z polskojezycznych periodykow. Twierdzil on, ze emigracji Polakow do UK winni sa..sami Anglicy: "czemu tu jesteśmy? Jakby nie polityka Anglii, polityka Churchilla - nie byłoby nas tutaj! Żylibyśmy w wolnej, zamożnej Polsce! Nasza obecność na wyspach to słodka zemsta". Emigracja jest wiec misja krzewienia polskosci. Szkoda, ze w czynach haniebnych i ublizajacych innym emigrantom, ktorzy chca integrowac sie z miejscowa spolecznoscia.

Kompozycja wielokulturowa spoleczenstw tez jest problemem - zwlaszcza, jesli wiaze sie z inna religia. Problem wprowadzenia szariatu w Europie rozpetal sie niczym mityczna zaraza. Ze beda gwalcic, rabowac, ze zniewola kobiety. Ze zaleja i tak przepelniona "biala" Europe. Moze w Polsce to nie dziwi, ale na emigracji sprawia wrazenie sredniowiecznej wizji swiata, opartej na dwoch barwach: czerni i bieli. Bo jak nie bialy. To...jaki? Inny. To po prostu lek przed odmiennoscia. Chocby oswajany wiele razy (bo trzeba z "nimi" pracowac i mijac na ulicy), to jednak obecny gdzies w zakamarkach psychiki. I przy nadarzajacej sie okazji, uwalniany w sposob gwaltowny, prymitywny. W taki sposob pobito George'a w Poznaniu, tak ublizano tym Pakistanczykom w metrze.  Postawa takich ludzi to cos, co kilkanascie lat temu zadzwieczalo w piosence "Pogo" Swietlikow: "Spalo nam sie zle w tym kraju, w ktorym znow ojczyzne, nie wiosne zobacze. Jak ci sie nie podoba, to wyp...". Albo tak, albo...tak. 

Zabawa w przemoc (na tle rasowym, religijnym) zaczyna sie wiec juz w Polsce, na wczesnym etapie. Jest pielegnowana w instytucjach oswiatowych (przyklad powyzej, ale i wiele innych opowiedzianych juz przez dzieci imigrantow), potem - piekniejaca na emigracji. Bo mozna sobie uzyc, bo mozna sie dowartosciowac. Przypomina mi to przejmujacy spektakl, na ktorym bylam wiele lat temu. "Sytuacje rodzinne", w ktorym dzieci-dorosli wyrzadzaja sobie nawzajem krzywde, dla zabawy... w dom. Mam nadzieje, ze autorzy grubianskich komentarzy wobec Innych nie chca miec takich Sytuacji. Zachecam ich jednak do obejrzenia tego spektaklu.